Weekend majowy, wiadomo, że grzechem byłoby siedzenie w domu. Żeby tego grzechu uniknąć wraz z Patrykiem wybrałem się na Małą Fatrę. Początkowo mieliśmy jechać w 4 osoby, jednak dzień przed wyjazdem dwie się wycofały, bo studia, bo projekty, bo cośtam, niech żałują...
Bolidem na gaz (grande punto) zajechaliśmy to Terchovej na Słowacji. Po drodze oczywiście chciałem pojechać skrótem na Słowacji, taki skrót wyszedł, że wyjechaliśmy z powrotem w Polsce, jednak lepiej trzymać się głównych dróg, albo zainwestować w nawigację :p. Wracając do rzeczy, autko zostawione na parkingu za Terchovą, po drodze nie widzieliśmy cyganów, więc powinno tam stać bezpiecznie. Bez zbędnego ociągania wyruszyliśmy w drogę niebieskim szlakiem .
Mała Fatra jest bardzo "bogata" w skały