25 kwietnia 2014

Stare Śmieci

Święta, święta i po świętach. Na szczęście udało się kilka razy wyskoczyć w góry. W piątek rano wraz z Danielem i psem Rotką pojechałem prawie do Soblówki, szybka trasa na Muńcuł i Rycerzową, niby takie nic a cieszy :). 
Mało kto wie, ze na Muńcule jest krzyż, a jest...


Pies Rotka - wierny towarzysz górskich wycieczek, nie marudzi, nie gada, nie przeszkadza, tylko cały czas się cieszy - ideał 
  
Uwielbiam beskidzkie hale...

Bacówka przed Rycerzową, w sezonie ma tam miejsce wypas owiec, ale teraz jest cisza i spokój.

Z widokiem na Małą Fatrę.
  
Powrót tą samą drogą, praktycznie cały śnieg zdążył już stopnieć, trochę chodzenia po krzakach, bo szlak jest dla słabych i do autka. Wracając widzieliśmy miejscowych, którzy "organizowali" sobie drewno, a później dość poważny wypadek na prostej drodze, ale takie już są tutejSZY(e) realia.

Że gór ciągle mało, to w nocy z niedzieli na poniedziałek również kopsnąłem się w góry, tym razem na szybki nocleg pod namiotem. Zaledwie 20 minut od dolnej stacji kolejki na Szyndzielnię, jest piękne miejsce, z rzadkim bukowym lasem i źródłem świeżej górskiej wody. Oczywiście prawie nikt o tym miejscu nie wie, a tak mało trzeba do szczęścia. Wieczorem kiełba z ogniska oraz chrupki boczek na podpieczonym chlebku, mniam... Chill out pełną parą, dawno się tak nie wyspałem...
Ogień się pali.

Kiełbasa też się pali.

Daniel zaraz dobierze się do chrupkiego boczku...

Zwijanie obozowiska z rana jak śmietana

Źródełko wypływające bezpośrednio spod korzeni drzewa, prawdziwa kropla Beskidu.

Rzadki bukowy las, ciekawe tylko kiedy dobiorą się do niego drwale...


Takie tam odwiedzenie starych śmieci przez święta, mało co a cieszy ;)

Wkrótce trzeba będzie zorganizować coś poważniejszego, ale na to jest jeszcze czas, plany też są, trzeba tylko poczekać na odpowiednią pogodę...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz