22-03-2014
3:00 nieznośna muzyka, ale trzeba wstać, ogarnąć się, zjeść coś, spakować się i wyjechać. Brzmi ładnie, ale minęło 1,5 h za nim z Łukaszem opuściliśmy Hawirę. W autko i objazdówką wokół Tatr ku ich Królowej. Przybiliśmy na miejsce w momencie kiedy słońce ukazało swoje pierwsze promienie na okolicznych szczytach, chwila ogarniania się i do góry.